LOWRD

Grey

- Jestem Grey. - Odpowiedziała Limer'owi

Xain

- Miło było, - Albo i nie dodała w myślach - ale muszę już was opuścić. Żegnam.
I wyszła, zostawiając całą spelunę za sobą.

Grey

Wypiła wszystko co jej zostało w kuflu, skinęła głową w stronę mężczyzny i wyszła śladem Xain.

Deberezis

W tym momencie drzwi karczmy otworzyły się z charakterystycznym piskiem dawno nieoliwionych drzwi. Zza wrót nieśmiało wkroczyła skulona postać, uciekająca przed zimnym chłodem panującym na dworze. Gwar pojedynku i ciepło gospody uderzyło w nią niczym wiatr, który tak dobrze znała. Karczmarz stojący za blatem pełnym pustych kufli i naczyń, najwyraźniej zajęty był cichym kibicowaniem uczestnikom starcia. Nie chcąc przeszkadzać mu i walczącym na środku sali, zakapturzona postać ruszyła w stronę stolika pod ścianą. Stała na nim niewielka świeczka, wesoło jaśniejąca pośród mroku. Kobieta szybkim podmuchem zgasiła ogień, tak by nikt nie zobaczył jej twarzy. Czas zlustrować otoczenie i napełnić żołądek.

Xain

Weszła, potaknęła w stronę karczmarza i ruszyła w stronę swojego ulubionego stolika. Nie była w najlepszym humorze, a nie poprawił się on wtedy, kiedy zobaczyła, ze jej stolik jest zajęty. W dodatku przez osobę, której jeszcze nie widziała.
Mimo tego i tak usiadła na przeciwko jej i starała się uśmiechnąć.
- Witaj. Na stałe czy przechodziłaś? - zapytała zakapturzoną postać.

Neene

Nie wiedzieć po co polazła na zaplecze, ale karczmarz ją szybko stamtąd wyciągną. Rzucił jej ponure spojrzenie i wciąż ją obserwując pozwolił jej zająć swoje miejsce. Ta niewiele myśląc podeszła do stolika Loellie i rzuciła krótkie:
-Dzięki.
A za co dziękowała? Nie była pewna, ale wiedziała, że Loellie należą się podziękowania.

Loellie

Dziewczyna uśmiechnęła się w stronę Nee i odpowiedziała
- Nie ma sprawy, jakoś trzeba było zareagować...
Następnie westchnęła cicho, i z kielichem w ręku oparła się o część krzesła, która do opierania służyła.
- Nee, może ty mi powiesz...co ja tu, cholera, robię? - zapytała ze zmęczeniem w oczach. - W Les....w Domu mi się nudzi, to zaszłam do karczmy, ale tu też mi się nudzi...- dodała zrezygnowana, i upiła kolejny łyk wina, którego i tak niewiele już zostało.

Deberezis

-Obecnie? Tylko na strawę - odparła kobieta w kapturze nie podnosząc głowy by spojrzeć na rozmowczynię. Siedziała nieruchomo skrywając twarz w cieniu, jednak mimo to miała dobry widok na gospodę. Dotychczas udało jej się zaobserwować w karczmie niewiele osób: mężczyzne pijącego piwo, kobietę siedzącą samotnie, podobnie jak ona, oraz wojowniczkę naprzeciw jej, która z uporem próbowała dostrzec oblicze zakapturzonej postaci. Miłe towarzystwo.

Neene

Dziewczyna zastanowiła się trochę i powiedziała prosto z mostu:
-Nie wiem, ale skoro ci się nudzi, to może wywołajmy jakieś zamieszanie? - zaproponowała.
Ona właściwie też nie była pewna co tutaj robi. Lepiej by wyszło, gdyby zajęła się czymś pożyteczniejszym, ale ci z "góry" uparli się, że lepiej jeśli będzie tutaj zwracać na siebie uwagę...