LOWRD

Xain

- Ludzie widzą tylko to, co chcą zobaczyć - wyszeptała. Miała nadzieję, że mężczyzna tego nie usłyszał.

Savi

Oj usłyszał. I nie spodobała mu się ta uwaga. Nie wiedział kim jest kobieta, ale już przestała mu się podobać.
- Rasistka - warknął, ale szeptem.
Robił wrażenie, jakby sam nie usłyszał wypowiedzi towarzyszki, i jakby sam na nią nie odpowiedział, ale w duchu chciał, żeby to do niej dotarło.

Xain

- Grzeczniej - rzuciła wstając i z impetem odrzucając krzesło do tyłu.
Mężczyzna ją zdenerwował. Może gdyby wiedział, z kim zadziera to nic by nie powiedział. Ale ona też mogła zachować ostrożność.
Ale zamiast tego oczywiście instynktownie wyciągnęła długi sztylet, który pożyczyła od tamtej maski i pogroziła mężczyźnie.

Savi

Reakcja kobiety delikatnie go zaskoczyła. Myślał, że po prostu wstanie i wyjdzie, jak to robią wszystkie panienki. Również wstał, ale zgrabnie i delikatnie, nie robiąc przy tym masakry jak Fallitti.
- To panienka chce pojedynek? To niech mi panienka wybaczy, ale ja się z damami nie pojedynkuję.
Choć tak powiedział, chciał sprawdzić możliwości kobiety i przekonać się, czy faktycznie jest warta całego tego zachodu.

Xain

- To dobrze, bo ja nie jestem damą.
To mówiąc zrzuciła z siebie płaszcz i rzuciła go na parcie krzesła. Odsłoniła swój ciekawy ubiór: obcisłe spodnie, buty z strasznie wysokimi cholewkami i zieloną, za dużą koszulę, z grubym pasem zapiętym na biodrach.
Blond peruka była na szczęście dobrze przymocowana do maski i nie miała prawa spaść.
- Będziemy się pojedynkować na stole czy wyjdziemy na wolną przestrzeń jak normalni. No chyba, że szanowny pan stchórzy...
Sztylet skierowała ostrzem w dół i oparła dłoń o biodro. Patrzyła wyczekująco na mężczyznę ciekawa, czy uda jej się dzisiaj zabawić.

Savi

- Ależ proszę bardzo.
Wskazał dłonią wolne miejsce na środku sali, wyciągając swoją broń - krótki mieczyk, bardziej przypominający sztylet, ale przerastający długością broń kobiety.
Kiedy tamta przeszła ruszył zaraz za nią i ustawił się naprzeciw w pozycji bojowej.
- Możemy zaczynać? - zapytał, uśmiechając się na myśl o łatwej wygranej.

Xain

Zamiast odpowiedzieć po prostu ruszyła w stronę mężczyzny, chowając sztylet za pas. Zaskoczyło to Savi'ego. Ale kiedy była już blisko znów go wyciągnęła i zamierzyła się na mężczyznę jednym płynnym ruchem.

Savi

Odparował uderzenie, a przynajmniej się starał. Kobieta uderzyła z niezwykłą siłą, więc jej sztylet ześlizgnął się po mieczyku mężczyzny. Meczyk odskoczył i z precyzją przeciął maskę kobiety. Savi nie miał pojęcia, jak to się stało, ale nie miał czasu o tym myśleć.

Xain

- Jasna cholera - krzyknęła kobieta, kiedy maska razem z peruką zsunęła się jej z głowy. Swoje rude włosy miała związane w ciekawy warkocz, który się oczywiście nie rozplótł i może nikt jej jeszcze nie poznał.
Szybko się odwróciła i wykonała cięcie z lewej strony. Trafiła płazem sztyletu w skroń mężczyzny.
Koniec zabawy, teraz bijemy się na poważnie - pomyślała.

Savi

Poczuł mocne uderzenie w skroń. Zakręciło mu się w głowie, ale szybko przeszło. Kiedy zobaczył, z kim na prawdę ma do czynienia zawahał się. Jednak szybko z powrotem ruszył do ataku, tym razem celując prosto w bok kobiety.