LOWRD

Savi

- To dobrze - mężczyzna odwzajemnił uśmiech. - A jeśli można zapytać, jak panience na imię?

Xain

No i anonimowość cholera wzięła...
- Oczywiście, ze można - odparła wciąż uśmiechnięta.
Może to da jej trochę czasu, zanim wymyśli jakieś imię. Mel używała już zbyt często. Musi się teraz trochę bardziej wysilić.

Neene

Gdy Savi ją zabrał ze sobą do tej dziewczyny zaczęła niuchać ze zdwojoną siłą. Skądś znała ten zapach i to na pewno... Drażnił ją ten zapach, bo nie mogła skojarzyć skąd go zna...
W pewnym momencie wyskoczyła z objęć Saviego na stół i fuknęła na dziewczynę. Dlaczego? Nie była pewna, ale coś w tej dziewczynie jej się nie podobało. Później zeskoczyła ze stołu i podreptała do panienki Loellie, która tak samotnie w kąciku siedziała... Usadziła się na stole na przeciw niej, popatrzyła na nią przez chwilę i otarła się o jej twarz.

Loellie

Loellie uśmiechnęła się i pogłaskała kotkę po główce
-Witaj Nee- powiedziała szeptem, by tylko ona usłyszała- Radze ci nie pić więcej... możesz mieć problem...-westchnęła- Masz szczęście, że to byłam ja, a nie, na przykład szefostwo.... no ale - zaprzestała rozmowy, w końcu ktoś mógł ją usłyszeć. Nadal głaskając, drugą ręką ujęła lampkę wina i upiła kolejny łyk.

Neene

Wiem, że mam szczęście chciała powiedzieć Nee, ale jako kot niestety nie mogła. Ale ciebie nie powinno tu być, powinnaś być w lesie tam jest twój dom. starała się przekazać wzrokiem, ale wiedziała, że jej to nie wyszło. Była to rzecz zbyt skomplikowana, żeby ją tylko wzrokiem przekazać.
Więc zamiast się głowić, jak przekazać tak skomplikowane słowa, stwierdziła, że chce więcej pieszczot. I, że chce żeby Loellie zapoznała się z Savim. Ale jak to zrobić? Miała nadzieję, że wystarczy fakt, że uciekła z kolan Saviego do Loellie.
Usadowiła się więc wygodnie, i poddając się miłym pieszczotom czekała na rozwój wypadków.

Savi

Zaskoczyła go reakcja kociaka. Może tamta panienka kiedyś go kopnęła, a on to zapamiętał? Trudno. Musiał zostawić w spokoju czarną kulkę.
- No więc, jak panience na imię? - zapytał kobietę.
Lubił rozmawiać i miał nadzieję, że tym razem uda mu się dłużej zając kobietę.

Xain

Myśl, myśl, myśl. Nie mogła jednak długo zwlekać, bo mężczyzna w końcu czegoś by się domyślił. Palnęła więc pierwsze lepsze, jakie jej przyszło na myśl.
- Fallitti - rzuciła, niby nigdy nic. - A pan jak się nazywa?
Oczywiście wiedziała, jak się nazywa, ale zapytała, bo musiała.

Savi

- Jam jest Savi Bezimienny. Ciekawe ma panienka imię. A panienka na stałe czy po prostu przechodziła tędy?

Xain

Następnym razem ustal wersję zdarzeń, zanim się wpakujesz w takie łajno - pomyślała.
- Przechodziłam. Idę na północ. A tamten kot to pański? - zapytała, żeby zmienić temat.

Savi

Nie zaskoczyła go zmiana tematu. W jego obecności ludzie często tak robią. Tylko się uśmiechnął i odpowiedział.
- Nie, ale bardzo ciekawe z niego stworzonko.